Autor Wiadomość
Vanilia
PostWysłany: Nie 10:05, 21 Sty 2007    Temat postu:

Faktycznie, nie pomyślałam o tym.
Nokturn
PostWysłany: Sob 12:33, 20 Sty 2007    Temat postu:

No niezłe, ale jest parę błędów; po pierewsze zauważyłęm parę powtórzeń. I bransoletka leżała "co najmniej dwa dni (..)". Jeśli ie była zakurzona, to powinna tu leżeć CO NAJWYŻEJ dwa dni. Ale zdania ładne, fabuła dość ciekawa.
Vanilia
PostWysłany: Pią 18:56, 19 Sty 2007    Temat postu: Moje beznadziejne prace.

Tutaj będę zamieszczać jakieś dzieła, jak będę je pisać w ogóle. Na razie pierwsze dzieło. To jest epika, więc sie nie dziwcie, że jest jakby bez zakończenia.

(...) Pociągnęła za czarną klamkę i weszła do jasno oświetlonego pomieszczenia. Pomieszczenie to było dość duże z nisko umieszczonym sufitem. Naprzeciw wejścia było okno z bardzo brudnymi szybami. Widać było, że dawno nikt tu nie zaglądał, ponieważ wszędzie było pełno pajęczyn. Ściany dawno nie odmalowane były koloru szaro – czarnego i było pełno w nich dziur. Podłoga była zrobiona ze spróchniałych desek, które dawały wrażenie, że zaraz się zawali. Macy zrobiła jeden krok. Podłoga na szczęście się nie zawaliła, ale strasznie skrzypnęła. Macy spojrzała się w górę i zobaczyła nad sobą ogromny żyrandol. Taki sam, który dwa lata temu został skradziony z jej domu. Pokryty rdzą i pajęczynami stracił już swą dawną okazałość. Macy wróciła myślami do dnia, w którym to jej mama jej oznajmiła, że został skradziony żyrandol, który dostała od babci na Komunię. Lecz nagle się ocknęła, bowiem zauważyła, iż większość znajdujących się tu rzeczy już kiedyś gdzieś widziała. Postanowiła zwiedzić cały ten pokój. W jednym z kątów stał drewniany stoliczek, a na nim leżała strzelba myśliwska. Obok stoliczka leżał ogromny szary łańcuch. Dalej było brudne okno, a obok owego okna stały dwa duże filary naprzeciw siebie. Połączone były czerwoną zasłoną. Macy odwróciła zasłonę. W pokoju było zupełnie ciemno. Po omacku wyszukała pstryczek zapalający światło. W pokoju od razu zrobiło się trochę jaśniej. To pomieszczenie było najwidoczniej drugą częścią pokoju, lecz ta część była bardziej zawalona rupieciami i o wiele mniejsza. Podłoga tym razem była pokryta żółtym dywanem a na samym środku była namalowana czarna gwiazda. Natomiast na tej gwieździe stał potężny stół, a przy nim były cztery krzesła. Na stole leżała tylko złota bransoletka. Po bliższym przyjrzeniu się, Macy stwierdziła, że musiała ona być tutaj przyniesiona co najmniej dwa dni temu, bowiem nie była ani trochę zniszczona i cały czas olśniewała swym blaskiem. Macy odłożyła bransoletkę i ogarnęła wzrokiem pokój. Z jej prawej strony stało kilka foteli jeden na drugim. Każdy była taki sam. Z lewej strony znajdowała się duża szafa, a naprzeciw były drzwi i pełno obrazów. Postanowiła drzwi zostawić na koniec i najpierw zobaczyć szafę. Spojrzała się jeszcze w górę. Różnił się od sufitu z drugiej części pokoju. Najprawdopodobniej był świeżo odmalowany, bez żadnych zniszczeń i pomalowany w brązowe szlaczki. Ściany jednak pozostały nadal szaro – czarne. Macy podeszła do szafy. Obok na podłodze leżał kluczyk. Podniosła go i otworzyła szafkę. Na spodzie leżało pudło a na nim pełno pożółkłych zeszytów i starych dokumentów. Zrzuciła to wszystko, aby się dostać do pudła. Trochę się zawahała je otworzyć, ale otworzyła i.... omal nie umarła ze strachu. W pudle leżał ludzki szkielet! Odskoczyła jak oparzona i natychmiast zamknęła pudło. Po chwili namysłu jednak ponownie je otworzyła. Przyjrzała się szkieletowi i stwierdziła, iż jest to sztuczny szkielet, ponieważ były nienaturalnego koloru i zbyt ciężkie jak na kości człowieka. Macy odetchnęła z ulgą. Zostawiła pudło i podeszła do drzwi, które zostawiła do zwiedzenia na koniec. Dotknęła klamki, lecz coś jej mówiło, żeby nie otwierać. Jednak ciekawość była silniejsza. Nacisnęła klamkę.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group